Recenzja filmu

Balzac i Mała Chinka (2002)
Sijie Dai
Kun Chen
Ye Liu

On, ona, on i... książka

Podczas gdy media informują o coraz bardziej przerażających statystykach dotyczących postępującego poziomu wtórnego analfabetyzmu ludności, która nie przejawia ochoty ani czasu na czytanie i nie
Podczas gdy media informują o coraz bardziej przerażających statystykach dotyczących postępującego poziomu wtórnego analfabetyzmu ludności, która nie przejawia ochoty ani czasu na czytanie i nie grzeszy nadmiarem pieniędzy na kupowanie książek, na nasze ekrany wchodzi film, który śmiało i otwarcie głosi tezę, że to właśnie literatura może zmienić nasze życie na lepsze. I robi to z rozbrajająca szczerością, humorem i nutką sentymentalizmu, w dodatku po chińsku. Film, o którym mowa to "Balzac i mała Chinka". To historia dwóch licealistów, Luo i Ma, którzy podczas Rewolucji Kulturalnej zainicjowanej ponad 30 lat temu podczas twardych rządów Mao w Chinach, zostają pod hasłami reedukacji zesłani do wioski na pograniczu Tybetu. Tam mają zmodyfikować swoje imperialistyczne poglądy poprzez ciężką pracę na polach ryżowych i w kopalni. Chłopcy jednak łatwo się nie poddają i już wkrótce w szarej codzienności wioski pojawia się muzyka Mozarta, a później także filmy i zakazana literatura. Nic już odtąd nie będzie takie samo. W międzyczasie Luo i Ma poznają wnuczkę starego krawca i obaj się w niej zakochują. Postanawiają razem edukować dziewczynę, uczyć ją pisać i pięknie się wysławiać i pokazywać jej inny świat poprzez wykradzioną innemu reedukowanemu chłopcu zakazaną literaturę - Balzaka, Hugo, Dostojewskiego. Pod wpływem literatury Krawcówna rzeczywiście przechodzi metamorfozę, tarci swoją niewinność i ignorancję i choć także darzy obu chłopców uczuciem, postanawia opuścić dom i odkryć, czy świat ma jej coś więcej do zaoferowania niż tylko zwyczajną spokojną wiejską egzystencję. I choć nie do końca pewnie zrozumiała Balzaka, to komfort związany poczuciem wolności zawarty w jego książkach odcisnął na niej wielkie piętno. "Balzac i mała Chinka" to ekranizacja autobiograficznej powieści reżysera, który sam na początku lat 70. przeszedł reedukację. Nie znajdziemy tu jednak krytyki tamtych czasów, brak tu jakichkolwiek okraszonych goryczą odniesień. Sytuacja historyczno- społeczna jest tu tylko tłem, często o komicznym wydźwięku, dla opowieści o przyjaźni i miłości trójki bohaterów i o wielkiej sile z jaką książki mogą zmienić nasze myślenie i wpłynąć na nasze życie. To film, w którym autor wyraża tęsknotę nie za trudnymi czasami ale za młodością, za beztroską z jaką podchodził do najbardziej nawet tragicznych wydarzeń i zakazów jakie rządziły jego bytem. To sentymentalne wspomnienie dotyczące momentu w życiu, który bezpowrotnie przeminął. To opowieść bardzo chińska, głównie ze względu na scenerię i otoczkę kulturową i społeczną. Ale to też historia uniwersalna, która mogła zdarzyć się wszędzie. Główna to zasługa młodych bohaterów, którzy są do nas podobni i jednocześnie, tak jak ludzie, bardzo od siebie różni. Można się z nimi identyfikować, fascynują nas, bo mają w sobie dużo niewinności i odwagi, by stawić czoła zagrożeniom i walczyć o swoją godność i wolność oraz spełniać swoje marzenia. Filmowi chłopcy zostają pozbawieni wszelkich "burżuazyjnych" rzeczy materialnych ale nic nie jest w stanie odebrać im ich wiedzy i życiowej mądrości, które zyskali przez edukację. Ich z pozoru niewinna książka kucharska ulega spaleniu, bo "rewolucyjne żołądki nie będą karmione burżuazyjnym kurczakiem!". Ale szybkie myślenie ratuje przed zniszczeniem ich skrzypce. Ma demonstruje wieśniakom brzmienie nieznanego im instrumentu, a Luo tymczasem wyjaśnia im, że grana jest właśnie pieśń górska popierająca rewolucję zatytułowana "Mozart myśli o Przewodniczącym Mao". Kiedy zaś sołtys wysyła chłopców do kina na albański film komunistyczny, by opowiedzieli go potem w wiosce, ci karmią mieszkańców historią Hrabiego Monte Christo. Świadomi swojej przewagi intelektualnej z rozmysłem wykorzystują niewiedzę wieśniaków - ich nakręcany budzik pozwala im manipulować czasem i wyznacza nową erę w górach, w których życie toczyło się dotąd według wschodów i zachodów słońca. "Balzac i mała Chinka" to bardzo specyficzny film, rzadko bowiem zdarza się, by pokazywano nam Chiny jako kraj, który otwiera się na świat i poza swoimi granicami szuka inspiracji i drogi rozwoju. Wielką zaletą tej historii jest to, że opowiadana jest zarówno z uczuciem i pasją jak i z ogromnym poczuciem humoru, dzięki czemu zdolna jest poruszyć wszystkie struny, zarówno zachwycić jak i rozbawić. Gorąco polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Napisanie recenzji filmu nie jest zadaniem łatwym. Ocena "Balzaca i małej Chinki" to zadanie, w moim... czytaj więcej
Dzięki takim filmom jesteśmy w stanie zrozumieć, jak wielką moc ma piękno słowa zapisane w książkach, a... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones